Wczoraj robiłam faworki, o których wolałabym jednak jak najszybciej zapomnieć... z całej tej ,,śmieciowej" roboty zostały mi białka, z których zrobiłam te najlepsze na świecie kokosanki. Dzisiejszy wypiek zdecydowanie poprawił mi humor po wczorajszym niby chruście :)
Kokosanki są chrupiące z wierzchu i miękkie w środku, idealnie słodkie, po prostu bajeczne.
Składniki:
250 g wiórków kokosowych
białka z 5 jajek
70 g masła
1/3 szkl. cukru
2 łyżeczki mąki ziemniaczanej
szczypta soli
1. Piekarnik nagrzewamy do 170*C. Masło roztapiamy i wlewamy do kokosu. Łyżką dokładnie łączymy wiórki z tłuszczem. W osobnej misce ubijamy białka ze szczyptą soli, a pod koniec dodajemy cukier i mąkę ziemniaczaną.
2. Wiórki kokosowe mieszamy z ubitą pianą z białek (pianę dodajemy stopniowo!). Dłońmi lub za pomocą łyżki formujemy małe ciasteczka wielkości orzecha włoskiego i układamy je na papierze do pieczenia. Kokosanki pieczemy ok 20 minut, chociaż czas ten zależny jest od wielkości naszych ciastek. Ja zrobiłam trochę większe i piekłam je 25 minut (ostatnie 5 minut w termoobiegu).
SMACZNEGO! :)
Raz robiłam kokosanki niestety wyszły twarde jak kamień... Może kiedyś wypróbuję Twój przepis i wyjdą pyszne :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Warto wypróbować, zapewniam, że wyjdą miękkie :-)
OdpowiedzUsuńSmak dzieciństwa :)
OdpowiedzUsuń