Ostatnio bardzo często bywałam w Będzinie. Znalazłam tam kawiarenkę, w której w menu gościła szarlotka na ciepło. Pierwszy raz spotkałam się jednak z innym sposobem jej podawania, niż widziałam i jadałam do tej pory. Szarlotka za każdym razem była udekorowana inaczej, jednak zawsze była polana sosem waniliowym. W tej wersji tak mi zasmakowała, że spróbowałam odtworzyć jej smak.... i wyszło mi to z jeszcze lepszym skutkiem, niż oczekiwałam :))))
P.s. szarlotka ma piękny, żółty kolor z tego względu, że użyłam swojskich jajek :))
Składniki:
kruchy spód:
3 szklanki mąki pszennej tortowej
3 łyżeczki cukru waniliowego
1/2 szklanki cukru
1 łyżeczka proszku do pieczenia
3 żółtka
2 łyżki kwaśnej śmietany
310 g zimnego masła lub margaryny
spora szczypta soli
1 słoik prażonych jabłek 500 g (np. jabłka prażone przepis )
piana:
3 białka
3 łyżki cukru pudru
szczypta soli
sos waniliowy:
200 g śmietanki 30%
1 laska wanilii
1 łyżeczka ekstraktu z wanilii
2 cukry waniliowe
3 żółtka
1. Piekarnik rozgrzewamy do 190*C na funkcji grzanie góra/dół. Zimne masło siekamy z cukrami, dodajemy mąkę, żółtka, śmietanę, proszek do pieczenia i sól. Całość dokładnie i dość szybko zarabiamy. Ciasto nie może się nazbyt ogrzać, ponieważ może wyjść twarde. Jeżeli ktoś posiada mikser z łopatką do wyrabiania kruchego ciasta, najlepiej będzie, jak z niego skorzysta :)
2. 1/3 ciasta odstawiamy do lodówki, a pozostałą jego część wykładamy na tortownicę o średnicy 30 cm wyłożoną papierem do pieczenia i dokładnie rozkładamy na spodzie i ok 1 cm na bokach. Ciasto nakłuwamy widelcem i podpiekamy 15 minut w 190*C.
3. Na podpieczony spód wykładamy jabłka i zapiekamy kolejne 25 minut. 5 minut przed zakończeniem pieczenia ubijamy pianę z białek ze szczyptą soli. Pod koniec ubijania dodajemy cukier puder. Pianę wykładamy na jabłka i posypujemy pozostałą, schłodzoną częścią ciasta. Całość ponownie wkładamy do piekarnika na ok 20 minut.
4. 3/4 śmietanki podgrzewamy razem z cukrem waniliowym i laską wanilii (przeciętą na pół z wydrążonymi nasionkami). Żółtka mieszamy z pozostałą śmietanką i wlewamy do tej ciepłej. Całość trzymamy na ogniu tak długo, dopóki sos nie zgęstnieje, ale w żadnym wypadku nie możemy go doprowadzić do wrzenia ( może się zważyć!).
5. Ostudzoną szarlotkę kroimy na kawałki, podgrzewamy i polewamy letnim sosem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz