Czy skonsumowaliście już swoje resztki poświąteczne? U mnie to szło baaardzo opornie. Dobrze, że Mąż to taki ,,pokarmowy odkurzacz" i trochę mi pomógł w opróżnianiu lodówki :)))
Moje dzisiejsze pulpety to takie z rodzaju ,,zapominalskich" - cały czas umykały mi składniki, które zaplanowałam, że do nich dodam.
No i takim sposobem obiad robiony w lekko nerwowej atmosferze okazał się pyyyyszny :)
Składniki:
1 kg mięsa z łopatki
3 cebule
1 duży ząbek czosnku
3 łyżki bułki tartej
1 łyżka ziaren jałowca
zioła prowansalskie
sól, pieprz, wegeta
1. Mięso przepuszczamy przez maszynkę do mielenia z grubymi oczkami, dodajemy posiekaną cebulkę, przeciśnięty przez praskę ząbek czosnku, bułkę tartą, zioła prowansalskie (najlepsze mielone z młynka z dodatkiem przypraw), sól, pieprz i wegetę. Masę dokładnie wyrabiamy, a następnie lepimy z niej pulpeciki (każdego sznycla otaczamy w bułce tartej).
2. Na patelni rozgrzewamy olej z rozdrobionymi nasionami jałowca, a następnie smażymy na nim pulpety tak, aby nasiona przywarły do mięsa.
3. Cebulę kroimy na piórka i smażymy na oleju. Do dużego rondla dajemy zarumienione pulpety, zalewamy wodą i gotujemy - początkowo na dużym ogniu (ok 15 minut), a następnie już bez sznycli, a z cebulką ok 10 minut. Sos doprawiamy do smaku solą, pieprzem i ziołami.
fajny pomysł na pulpety :) pozdrawiam!
OdpowiedzUsuń